„Edukacja nigdy więcej nie powinna być w
głównej mierze przekazywaniem wiedzy,
ale musi przyjąć nową formę,
szukając uwolnienia dla ludzkich możliwości.”
Dr Maria Montessori
Uwielbiam coś tworzyć z córką. Nie wiem, czy nie czerpiemy z takiego rodzaju zabawy podobną frajdę. Każda z nas przy tym uczy się kreatywności, cierpliwości, współpracy i przyjmowania perspektywy drugiej strony, i umiejętności kompromisowego rozwiązywania konfliktów. Przecież, że się pojawiają! Jednak ciekawość efektu końcowego i perspektywa dalszej zabawy zawsze zwyciężają nad trudnymi sytuacjami.
Córka kocha kartony, pudełka, tasiemki, pojemniczki – ogólnie wszystko, co nadaje się do recyklingu. Jesteśmy jak dwie śmieciarki 😉 Zbieramy to wszystko i chowamy do dużej szuflady, a później wykorzystujemy, kiedy nadarza się okazja. Zauważyłam, ze Emilka ostatnio bardzo często mi pomaga. Zamiata ze mną (ma swoją, mniejszą wersję zmiotki i szufelki), odkurza sama, pomaga załadować i rozładować pralkę, itd. Postanowiłyśmy więc zrobić dla niej mniejszą wersję pralki. Pomysł przyszedł niespodziewanie, gdy pojawiło się nowe pudełko do wykorzystania.
Do zrobienia swojej pralki wykorzystałyśmy:
- kartonowe pudełko;
- plastikowe pudełko po pomidorkach koktajlowych (przecież szybka musiała być);
- papier samoprzylepny;
- nożyczki,
- klej;
- plastikową zakrętkę;
- opakowanie po niespodziance.
Karton to materiał niezwykle uniwersalny, tani, dostępny w każdym sklepie (wystarczy tylko poprosić o kilka pustych pudełek). Z powodzeniem zastępuje nam drogie i duże zabawki. Niezwykle rozwija fantazję dziecka i jego kreatywność. Wspiera rozwój motoryki. Daje wiele możliwości zabawy. Jest tylko problem z późniejszym przechowywaniem gotowych dzieł i wyrzuceniem. Córka nie łatwo rozstaje się ze swoją twórczością. Rozumiem ją absolutnie, ale nie mogę pozwolić na zbieractwo. Wiem jednak, że za chwilę zrobimy coś nowego 🙂